poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Antykorozyjne czołganie się z przeszkodami



W dzisiejszym odcinku przedstawię w telegraficznym skrócie nasz chleb powszedni czyli mała gimnastyka - czołganie się w klaustrofobicznych klatkach zbiorników balastowych (lub jakichkolwiek innych) - czyli to co tygrysy lubią najbardziej.

Na fotkach widzimy części zbiorników wyczyszczone do klasy czystości Sa 2 1/2 (chociaż częściowo jak widać można dostrzec "cienie" primera co wskazuje na klasę niższą).

(*** Dla tych, którzy niekoniecznie wiedzą co owe klasy czystości oznaczają - swedish standard for sandblasting (Sa) to czyszczenie strumieniowo-ścierne, gdzie materiałem ściernym jest metaliczne lub niemetaliczne ścierniwo) a medium je przenoszącym sprężone powietrze. 


Drobiny ( zwykle w granulacji od 0,3 do 1,5 mm ) są poprzez dyszę umieszczoną na końcu gumowego przewodami z zasobnika ścierniwa pod ciśnieniem kierowane na nieoczyszczoną blachę. Siła uderzenia i odpowiednia twardość materiału ściernego powoduje "zerwanie" produktów korozji, gruntu czasowej ochrony i innych indywiduów znajdujących się na powierzchni stali. Proste prawda?

Nasze produkty potrafią jednak znieść towarzystwo cieni gruntu czasowej ochrony więc tym aż tak bardzie się nie przejmujemy.

(Co ciekawe - niedopiaskowania-niedoczyszczenia tak naprawdę widać to dopiero na zdjęciach, dodatkowo bardzo wyraźnie po wypełnieniu światłem i użyciu auto-kontrastu i auto-koloru).

Niemniej jednak nie było w zbiornikach
operacji pustynna burza (co często na zdjęciach jest aż nadto widocznie).

Te akurat zbiorniki nie są zbyt mocno udekorowane rurami wszelkiej maści - znalazło by się kilka zdjęć z innych jednostek gdzie dosłownie nie można włożyć ręki między rury... firmy usilnie twierdzą, że mają takich mikrych pracowników którzy się tam mieszczą - my oczywiście niespecjalnie dowierzamy, w związku z czym wpisujemy subtelne uwagi o braku prawidłowego dostępu ze względu na konstrukcje i jakoś to się kreci.



Zbiorniki oczyszczone, odpylone, wywentylowane oraz klimatyzowane są następnie malowane (głównie metodą natrysku bezpowietrznego) odpowiednim systemem malarskim.

W wypadku zdjęć po prawej stronie - grunt epoksydowy - około 50 mikrometrów (w porywach do 120), lub innym systemem malarskim przewidzianym dla danego typu zbiorników w zależności od ich przeznaczenia.                                                  

System  epoksydowy ma zabezpieczyć stal przed korozją podczas transportu gotowych bloków (sekcji) do stoczni macierzystej w Norwegi - gdzie kolejne powłoki pełnego systemu antykorozyjnego będą zaaplikowane.

System ten (50 mikronów gruntu epoksydowego) stosuje się też czasem na zbiornikach paliwowych lub oleju smarnego - co moim zdaniem nie

jest najszczęśliwszym pomysłem z punktu widzenia technicznego (drobinki farby lub innych zanieczyszczeń lubią zapychać filtry w pompach, które to paliwo pompują). Z punktu widzenia marketingowego jest to natomiast rozwiązanie zbliżone do ideału... :)

W chwili obecnej kopnął mnie zaszczyt bycia przewodnikiem stada malarskiego na jednostce do obsługi platform dla armatora norweskiego (już 6 czy nawet 7 z rzędu z czego trzecia dla tego samego klienta) więc można spodziewać się większej ilości briefingów antykorozyjnych.

Tym czasem od jutra inauguracja nowego modelu kombinezonów w kolorze marchewkowo-żółtym.

Stay tuned!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz