wtorek, 4 września 2012

East Sussex Railway do (ruin) zamku Bodiam


Rzut ogólny ruin zamku Bodiam
Obiecana (już dawno) fotorelacja z wycieczki do zamku Bodiam w południowo-wschodniej Anglii (hrabstwo East Sussex).

Kanciaste mury, okrągłe wieże na szczytach z kwadratowa wieża po środku każdego muru - całość otoczona fosą - tak każdy wyobraża sobie typowy zamek średniowieczny - taki właśnie jest Bodiam.

Zamek ma dość ciekawą historię, która przy pomocy wikipedii (nie wszystko byłem w stanie spamiętać) opiszę w paru zdaniach. 


Zbudowany w 1385 roku przez jednego z rycerzy króla Edwarda III. W zamierzeniach miał podczas wojny stuletniej służyć jako fortyfikacja obronna przed inwazją wojsk francuskich. Ciekawostka - zamek nigdy przez nikogo nie został najechany, nigdy tez nie musiano się w nim przed kimkolwiek bronić.  

Bodiam zostało splądrowane i zdemolowane podczas wojny domowej w XVI wieku. Przechodził on z jednych rąk właścicielskich do innych i stopniowo był remontowany. Ostatni właściciel Lord Curzon, który objął własność w 1917 roku dokonał największych napraw i renowacji. To dzięki jego wysiłkom i nakładom finansowym w chwili obecnej można wspiąć się na prawie każdą z wież zamku i przejść częścią murów między wieżami.
Szkoda że pogoda była średnia - liczyłem na odrobinę słońca dla fotoreporterów.

(Rozwiń pozostałą część foto-relacji)


Jedyna droga dostępu do zamku dla turystów - oryginalnie tylko poprzez most zwodzony (podróżnik Iza na pierwszym planie)

Dość żwawym krokiem kierujemy się do środka - zaczyna solidnie padać!


Jego umiejscowienie jest bardzo ciekawe na wzgórzu nieopodal rzeki - miejsce było idealne do obrony - szczególnie że otoczony było fosą. 

W pełni niestety nie udało jednak się popodziwiać krajobrazu i samego zamku ponieważ w momencie gdy doszliśmy do niego zaczęło padać i to raczej tak solidnie. 

W chwili obecnej angielski National Trust (odpowiednik naszego Ministerstwa Kultury) opiekuje się ruinami - są nawet plany odbudowy i odrestaurowania budowli (łącznie z rekonstrukcją dachu)

W środku porozmawialiśmy z miłą panią (ubraną oczywiście w stroje z epoki) - okazało się, że była kiedyś w Polsce na wymianie studenckiej w mieście zwanym Kraków - jaki ten świat mały...


Kolejnym punktem programu była sama podróż koleją parową "The kent & East Sussex Railway". Droga (blisko 40 minut z przerwą na tankowanie wody do parowozu) wiedzie od miasteczka Tenterden przez 10 i 1/2 mili przez dziewicze i w zasadzie niezmącone rejony doliny Rother aż do stacji końcowej przy samym zamku.




Plan stacji początkowej - Tenterden.
Jeszcze tylko kupno bilecików i możemy zasiąść
Przed podróżą posililiśmy się w barze na stacji - tym razem nie słynne "fish & chips" ale hamburgery z pysznej angielskiej wołowinki z dodatkami.

Bilety na drugą klasę zakupione - można było przejechać się pierwszą klasą ale po uprzedniej rezerwacji online - wagony 1st class z barem i obsługą kelnerską dla bardziej wymagających turystów. Nam w drugiej jednak było dobrze - nie było tłoku a poza tym nie dla nas "wielkopańskie zagrywki" :)
Stacja początkowa Tenterden.

Klimat trochę westernowy :)

Naaaaprawdę stare wagony kolejowe.
 Co tu dużo mówić - jest klimat zarówno na stacji początkowej - jak i w samym pociągu. Raczej majestatycznie sunie przez niezurbanizowane rejony hrabstwa, kilkukrotnie zatrzymując się (szlabany przy przecinających drogach obsługa pociągu zamyka ręcznie). 

Mimo tego że nie było to weekend a pogoda była taka sobie szczerze mówiąć (chociaż jak na Anglię trzeba by było raczej rzec, że było przepięknie bo nie padał deszcz) sporo ludzi wybrało się na wycieczkę - w pierwszej klasie była praktycznie pełna obsada a w drugiej więcej niż połowę miejsc było zajętę (nam trafił się mniej zaludniowy wagon). 
Nasz wagon - gustowne schodki dla wygody podróżnych przy zajmowaniu miejsc w wagonie.
Za chwilę odjazd pomijając.
Jeszcze tylko zabiorą schodki i można ruszać.

Widoczki raczej klimatyczne.



Atrakcja turystyczna niewątpliwa - szkoda że u nas koleje tego typu się likwiduje...

Atak klonów :)

Wnętrze wagonu - u nas też kiedyś podobne składy jeździły i ja jeszcze to pamiętam.
:-)

Podziwiając widoczki przez okno...

W miejscowości Northiam następuje tankowanie wody do parowozu, wszystko łącznie z bileterem-konduktorem, zawiadowcami stacji jest naturalne z minionej epoki. 

Wszyscy pracownicy tej kolei raczej przyzwyczajeni do hord turystów z aparatami - bardzo uprzejmi raczej chętnie pozowali do fotografii - w sumie nie dziwne - to ci sami turyści powodują że co tydzień na ich konto wpływa wypłata. 

Przedostatni postój na trasie.


Uzupełnianie wody w parowozie. Obsługa pociągu również w strojach retro.

Safety first!

Powiedzieć "lejesz wodę" do tego pana wcale nie jest czymś o negatywnym wydżwięku :)
Konduktor i zawiadowca stacji - pięknie pozowali do zdjęcia :)
"Bileciki do kontroli"

Ostatni postój w drodze do zamku.
Zupełnie jakby czas się tam zatrzymał - klimatyczne stare bagaże na wózkach transportowych.

Zawiadowca - pogodny starszy pan żegna turystów.

I jedziemy dalej - ostatnie 5 minut podróż przed stacją końcową.






Obsługa pociągu bardzo energiczna :)
Spalinowy  skład z którym mijamy się po drodze.


Mijanka - mi osobiście bardziej podobał się skład z parowozem.

Stare parowozy na bocznicy - myślę że te są cały czas na chodzie.


Swoją drogą pamiętam kiedyś między Kwidzynem a Prabutami jeździł podobny skład PKP z drewnianymi siedzeniami (czasem były to siedzenia drewniane z podobnymi jak w tej kolejce obiciami. 

Wracałiśmy już bardziej nowoczesnym pociągiem napędzanym silnikiem diesla, który oczywiście mijał się z parowozem. Mijanki tylko na stacjach - po drodze tylko jeden tor. 



Nowoczesny skład w drodze powrotnej.

Nowoczesna Izabela w drodze powrotnej :)
Ogólnie wycieczka godna polecenia - szczególnie dla pasjonatów kolei i historii - chociaż ani do jednych ani do drugich się specjalnie nie zaliczamy bardzo nam się podobało i ktokolwiek będzie w tym rejonie a będzie dysponował czasem powinien się skusić.

Poprzedniego dnia zwiedzaliśmy zamek w Leeds - zdjęcia z tego wypadu są obecnie na tapecie i z jeszcze większym poślizgiem powinny pojawić się w kolejnej relacji.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz