poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Goniec niedzielny (prawie :P)

Na rower w tej chwili niestety niezbyt się nadaję, za to na czajenie się z aparatem przy lotnisku jak najbardziej :-)
Łowy dość udane - Omni, który przywiózł wojsko z kontyngentu nadleciał ponownie (zaszło słońce ale jedno ujęcie udało się uratować).

Linki do dużych fotek : [Click 1] [Click 2]

Oprócz tego kilka innych strzałów wmiarę pozytywnych aczkolwiek nie miałem jeszcze czasu zdjęć obrobić.

Ogólnie dzisiaj dużo ludzi pilnowało górki spotterskiej przy Rębiechowie, póżniej przyleciała jeszcze Delta - również z transportem wojskowym ale ja musiałem udać się do domku celem obejrzenia wyścigu F1 (S.Vettel wygrał zresztą ku mojemu średniemu zadowoleniu).


Wieczorkiem śmignąłem do rodziców nowym "kinetic dizajnem" i przyznam, że całkiem przyjazne autko. Z wypadu do Kwidzyna też para wieczornych fotek znad Wisły w miejscu budowy nowego mostu do A1.



sobota, 21 kwietnia 2012

Zupa łososiowa a'la adaś

Prosta a jakże smakowita zupka z dodatkiem łososia (nie jest to typowa zupa rybna chociaż chyba od typowe zupy rybnej lepsza, ok więc potrzebujemy:

- 6 średnich ziemników
- 2 średnie cebulki
- ząbek czosnku
- 3 liście laurowe, sól, pieprz, pół łyżeczki do herbaty mielonego curry
- śmietana "18" do zup (250ml)
- koperek
- bulion warzywny (przygotowany wcześniej)
-70-150g wędzonego łososia (w zależności jak kto lubi mocno "rybny smak")

Zagotowujemy w bulionie ziemniaki oraz cebulę pokrojoną w prążki. Dodajemy również przyprawy oraz pokrojony czosnek. Gdy warzywa będą miękkie dodajemy drobno pokrojonego łososia - i gotujemy 5-10 minut. Stopniowo dodajemy śmietany tak by się nie zważyła - wiadomo - mieszamy z małymi porcjami zupy.

Na koniec przyprawiamy świeżym koperkiem :) i można spożywać (chociaż najlepsza jest na drugi dzień - jak większość zup zresztą - ja jednak jak widać nie wytrzymałem do następnego dnia.

Bą apeti!

ps. Originalny pomysł Adama H. - mądrego po szkole to i posłuchać warto.

Ble... jestem chory :/

Prawie straciłem głos i piszczę/skrzeczę :) Jakieś tajemnicze choróbsko się przypałętało niestety.

Na szczęście dam radę bez wyłażenia z domku - dzisiaj kwalifikacje GP Bahrajnu potem będę udoskonalał przepis na zupkę łososiową a'la adaś (postaram się wrzucić przepisik).

Dawno nie miałem okazji "pomieszkać" dłużej w domu - ostatnimi czasy z powodu zbyt małej ilości godzin w ciągu doby byłem tu tylko gościem jak w hostelu.

Stay tuned for zupa łososiowa!

Edit: Z powodu bytności w domu bawiłem się trochę ze zdjęciami samolotów i wykombinowałem 3 okazy, które nawet się podobają  "rasowym" spotterom.

Zainteresowani muszą niestety kliknąć celem rozwinięcia wpisu :)

poniedziałek, 16 kwietnia 2012

EPGD - spotting - odsłona druga

Dzisiaj kolejna odsłona czajenia się z obiektywem koło Gdańskiego lotniska.

Wbrew prognozom było nawet słońce!

Za to wiatr jak na K2 w zimę. Ciężko było utrzymać aparat w ryzach chwilami tym bardziej, że górka wyeksponowana nader na podmuchy :-)

Niemniej jednak kilka fotek dało się uratować. Przy okazji udało się sfotografować samolot, który przywiózł żołnierzy z kontyngentu i jest dość rzadkim gościem na Gdańskim lotnisku ("fachowcy" którzy przyjechali specjalnie go fotografować mówili że 1-2 razy w roku ten Boeing 767-328ER przylatuje do Gdańska).

Ogólnie całkiem spory ruch się zrobił na tym naszym lotnisku po uruchomieniu nowych dróg kołowania może wykonywać dużo więcej operacji lotniczych na godzinę.
Więcej fotek niżej.

niedziela, 15 kwietnia 2012

F1 najciekawszy wyscig sezonu

GP Chin - Co za wyscig! Pierwsze zwycięstwo w karierze Rosberga, szkoda troche MSC, ale bez koła wiadomo srednio sie jedzie :)
Dramaturgia głównie przez dużą degradację opon (szczególnie boleśnie przekonał sie o tym Kimi walczący z bolidem jakby jechał po lodzie).
Red bull nadspodziewanie dobrze, głównie dzięki szczwanej taktyce. Williams po raz kolejny dobre punktowane miejsca.
Ferrari walczy o życie chociaż należałoby raczej powiedziec Alonso bo Massa raczej tak jak nas przyzwyczaił -mizernie.

sobota, 14 kwietnia 2012

Easy like (saturday) morning

   Dzisiaj zostałem brutalnie zbudzony 6:30 :-) Sobotni standard. A o godzinie 9 wpadliśmy na pomysł pojechania na rowerach do Gdyni.

Mało ludzi z rana na lans-ścieżce rowerowej dało się jechać.

Izka generalnie dała radę, w końcu czemu miała by nie dać przecież to tylko 21km w obie strony.

Tymczasem oddalamy się do Orłowa a potem na mecz koszykówki w Ergo arenie (derby trójmiasta) Trefl Sopot - Izka okazała się wielką fanką ekstraklasy koszykarskiej co mnie niezmiernie cieszy.

czwartek, 12 kwietnia 2012

Poświąteczna zadyma

Jakoś tak nie było od świąt wiadomo za co się zabrać i znów weekend się zbliża (ale ten czas leci...)

I to jaki weekend :-) w planie F1 Qual w Chinach ; potem z młodą atakujemy rowery i mecz Trefla w Ergo... żeby tylko Pam Buk zesłał z nieba pogodność przyzwoitą to będzie dobrze.

Tymczasem oddalam się wesół bowiem czas jak cyferblacie obok jakoś nie chce się zatrzymać i z każdą minutą będę jutro coraz mniej wyspany.


wtorek, 10 kwietnia 2012

Przyczajony tygrys - ukryty smok (przy lotnisku).

Wybrałem się na mały rekonesans w pobliżu lotniska - dzisiaj samoloty lądowały i startowały na pasie 11.

Pokręciłem się w koło lotniska po czym ustawiłem się tuż obok drogi technicznej przy początku pasa 11 i zostało już tylko eksperymentować.

Warunki świetlne dzisiaj raczej mizerne - jeszcze gorzej z moimi teoretycznymi wiadomościami i praktycznymi umiejętnościami jak "łapać" stalowe ptaki.  Coś tam jednak się udało wybrać.

Chyba zaczyna wciągać...

Wiem wiem nie są szczególnie udane ale to postaram się poprawić (może pogoda też postanowi się poprawić) następnym razem.












Więcej fotek niżej.


Zamek w ...

Dziś po drodze do pracy jawił się zamek Malborski, spowity w mroku na tle wschodzącego słońca.

Ps. szkoda tylko, że po uploadzie jakość tak dostaje po odwłoku... ale cóż.






Work, work...

poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Ok jutro rano do domu...


 Ogólnie jak zwykle święta i słodkie nicnierobienie szybko się kończą. Dzisiaj poszalałem w lesie chociaż dużo więcej przerw bo okazało się, że jest to przy okazji foto-wycieczka.

Kilka nowych ścieżek opracowanych, część jak na kwidzyńskie lasy przystało bardzo piaszczystych... ale idzie przeżyć - jest gdzie podokazywać :-)
Jak żyć panie premierze jak żyć? - parafrazując klasyka
Pięknie... kilku nordic walkerów i oprócz tego mimo świetnej pogody pustki.
Ciach! (więcej fotek niżej).

niedziela, 8 kwietnia 2012

Easter fat burning @ Miłosna forest :)

 Chociaż rano była turbo-śnieżyca, a po spacerku w akompaniamencie arktycznego wichru w południe pełen obaw, ale wybrałem się jednak sprawdzić kwidzyński las na rowerku.

Ciężka sprawa - połowa tras dość zryta przez quady i jazdę konną. Prawdziwa mordęga przez piach na odcinku 1,5-2 km - ale trzeba być "tfardym a nie mientkim" jak mawiają niektórzy.

Dodatkowo dzisiaj percepcja sportowa lekko zaniżona po przyjęciu w dniu wczorajszym kilku dawek Jacka Danielewicza na kościach (if You know what I mean :P).
 Pogoda wymarzona - w lesie zupełnie bezwietrznie. Kilka miejsc trochę błotnistych ale po ostatnich ekscesach w TPK to była kaszka z mleczkiem.

Kilka fajnych zjazdów się znajdzie, kilka podjazdów pod które de-facto trzeba podchodzić też :) Jutro ma być sucho więc raczej także zawitam w las.

Ps. Tytuł posta jest zwodniczy - nie obżarłem się w te święta zgodnie z planem zresztą. 


Więcej zdjęć niżej.


Foto-wycieczka po Kwidzynie

 Taaaak - odkryłem w sobie żyłkę pseudo-fotografa-amatora ostatnimi czasy. Wybrałem się po wielkanocnym śniadaniu (i kwietniowej zamieci) na spacerek w kierunku "starego miasta" w Kwidzynie (lub jak kto woli centrum).

Kilka według mnie umiarkowanie udanych fotek, również w wersji monochromatycznej - mnie jakoś urzeka prostota czarno-białych zdjęć.

Więcej zdjęć znajdziecie poniżej.

Komu się podoba i jest podpięty pod google niech da plusika :) Przygarnij kropka :)

sobota, 7 kwietnia 2012

WW - Wesołej Wielkanocy

Wszystkim życzę spokoju i odpoczynku w gronie bliskich osób.

W tych czasach to chyba najważniejsze - wszyscy ciągle gdzieś gnają, jeszcze tylko przydałoby się by wiosna zawitała na dobre zamiast powrotu zimy.

ps. I nie obżerać się za mocno :-) - ja mam chytry plan jak uniknąć nieodchodzenia od stołu.


piątek, 6 kwietnia 2012

Od czego by tu zacząć...

Co masz zrobić dziś zrób jutro - będziesz miał 2 dni wolnego... 

Trzeba się tą masakrą zająć - nie ma wyjśćia a zwolennikiem ciśnieniowego mycia roweru nie jestem...

 Więcej fotek z ogromem zniszczeń-zanieczyszczeń - poniżej... idę zdemolować przedpokój i połowe łazienki :-)

czwartek, 5 kwietnia 2012

Rzeźnickie błoto i śnieg w TPK - ja was pazdrawliaju :-)

Całkiem kojące widoczki.
Zee splendida! 
Ops... błoto detected :P
Inny rejon lasów oliwskich
5 Kwietnia 2012 :-)
Tego się nie spodziewałem.
Pięknie - nowy odcinek
Szybka akcja, chociaż biorąc pod uwagę pogodę "na dole" w 3city nie spodziewałem się takich okoliczności przyrody...

Rower częściowo nie jest już biały - jak błotko obeschnie będzie zabawa na jakąś godzinkę.

Spora ilość śniegu.
Nowe rejony odkryte, przy okazji górka prawdy zdetronizowana - nowa osiągalna w okolicach 2025 roku... zaprawdę powiadam Wam rzeźnia niechuda.

Prócz błota i śniegu (w niektórych rejonach po 10 cm) wszystko idealnie - brak wiatru, opad atmosferyczny zerowy - tylko dziwnie jakoś siły szybciej opuszczają w grząskich piaskach...


środa, 4 kwietnia 2012

Soczewica z warzywami i wędzonym boczkiem

Robimy bałagan w kuchni.
Gotowe danie - kolorowa prezentacja

Zainspirowany i zaciekawiony ostatnim programem Rick-a Steina na BBC postanowiłem zmajstrować danie gdzie wiodącym składnikiem miała być soczewica. Ciekawostka - nigdy jeszcze nic z soczewicą nie robiłem - ale wstyd.

Hmm - wygląda na to że dzisiaj jakiś dzień kulinarny się zrobił, jeśli nikt do tej pory się nie otruł moimi propozycjami może czytać dalej :)

Szybki lunch w warunkach polowych - alternatywa dla Junk food-a :)


Wraz z współpracownikami dzisiaj poszliśmy w kierunku zdrowego odżywiania. Nieskomplikowana acz pożywna sałatka:

- 150 g rucoli
- pęczek szczypioru
- pomidorki koktajlowe (pudełko)
- ser pleśniowy (250 g)
- oliwa z oliwek
- pieprz
- sól
- sok z cytryny

Sekwencja robocza : umyć, pokroić, wymieszać, doprawić - zjeść. Do tego bułki fitness z masełkiem oraz tym co nie trafiło do sałatki. Można najeść się znacznie lepiej niż tytułowym "dżank fudem".

Wszystko dostępne w sieci pobliskich turbo-marketów Lidl (dobry wybór).

wtorek, 3 kwietnia 2012

Zimową-wiosną runda w TPK


Bezlitośnie pożeram kilometry
Perspektywa żabia (nie po omdleniu) :P
Wiosna wiosna... :)


Dziś po pracy wpadłem na szatański plan mini-wycieczki rowerowej z domu do TPK i tak tak :) z powrotem do domu. 18 w sumie nie tragedia, niby 5 stopni - ok jadę...

poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Tożsamość ujawniona

Wreszcie nareszcie dzięki chińskiej myśli technologicznej nie musimy już pamiętać jak się nazywamy :)

A tak poważnie to pełna profesjonalizacja, może nawet będziemy nucić "In the army now" Status quo. Tak jakoś z wojskowymi tagami mi się skojarzyło... teraz czas na nieśmiertelniki i odznaczenia "missing in action"

Antykorozyjne czołganie się z przeszkodami



W dzisiejszym odcinku przedstawię w telegraficznym skrócie nasz chleb powszedni czyli mała gimnastyka - czołganie się w klaustrofobicznych klatkach zbiorników balastowych (lub jakichkolwiek innych) - czyli to co tygrysy lubią najbardziej.

Na fotkach widzimy części zbiorników wyczyszczone do klasy czystości Sa 2 1/2 (chociaż częściowo jak widać można dostrzec "cienie" primera co wskazuje na klasę niższą).

(*** Dla tych, którzy niekoniecznie wiedzą co owe klasy czystości oznaczają - swedish standard for sandblasting (Sa) to czyszczenie strumieniowo-ścierne, gdzie materiałem ściernym jest metaliczne lub niemetaliczne ścierniwo) a medium je przenoszącym sprężone powietrze. 


Drobiny ( zwykle w granulacji od 0,3 do 1,5 mm ) są poprzez dyszę umieszczoną na końcu gumowego przewodami z zasobnika ścierniwa pod ciśnieniem kierowane na nieoczyszczoną blachę. Siła uderzenia i odpowiednia twardość materiału ściernego powoduje "zerwanie" produktów korozji, gruntu czasowej ochrony i innych indywiduów znajdujących się na powierzchni stali. Proste prawda?

Nasze produkty potrafią jednak znieść towarzystwo cieni gruntu czasowej ochrony więc tym aż tak bardzie się nie przejmujemy.

(Co ciekawe - niedopiaskowania-niedoczyszczenia tak naprawdę widać to dopiero na zdjęciach, dodatkowo bardzo wyraźnie po wypełnieniu światłem i użyciu auto-kontrastu i auto-koloru).

Niemniej jednak nie było w zbiornikach

Vendi, Vidi, Virtus!


Gwiazda wśród holowników, wszechmocny, niezwyciężony, zawsze zwarty i gotowy do akcji.
Nigdy nie jest zmęczony, deszcz, śnieg, gradobicie mu nie straszne. :-)

Każdy statek to dla niego dziecinna igraszka w piaskownicy :-)

Superlatywy można mnożyć w nieskończoność.

Oto i on jedyny i niepowtarzalny :)

                   V-I-R-T-U-S


(nasz ulubiony holownik - istnieje nawet powiedzonko lokalne "taki virtus" wyrażające bezgraniczny podziw).

Poniedziałek rano w stoczni remontowej - można jak zwykle poczuć się jak w ukrytej kamerze i poprawić sobie humor.