Singapore - The Lion City. |
Singapuru w zasadzie tak do końca nie zwiedziłem - można powiedzieć, że przebiegłem się po centrum - warsztaty w pracy były bardzo intensywne - już bałem się że w ogóle nie będzie czasu czegokolwiek zobaczyć.
Ale nie było tragedii - udało się jedno popołudnie w 36 stopniowym upale przespacerować po śródmieściu. Jak dołożymy do temperatury wilgotność >80% wychodzi mieszanka wybuchowa dla wschodniego europejczyka :)
Ale jak to mówia "trzeba być twardym słowianinem a nie miękkim ninja" :)
Singapur jest stosunkowo mały więc sprytni singapurczycy wymyślili by ruch autostradowy odbywał się górą - w pierwszych 2 dniach mieliśmy oficjalne "proszone" kolacje z ludzikami z naszego lokalnego biura - więc udało się zrobić kilka fotek w drodze a strawy raczej odmawiać nie wypadało - tym bardziej egzotycznej dla nas kuchni.
Telok Blangha Rd - wyjazd z hotelu w celach poznawczych. |
(rozwiń by czytać i oglądać dalej)